Part II
Wchodząc do galerii handlowej, zachwycałyśmy
się z dziewczynami wystawą sklepu z butami. To taka moja mała słabość. Ubieram
się zwyczajnie, nie lubię tych wszystkich modnych rzeczy, które muszą się
każdemu podobać, bo tylko wtedy są na topie. Buty jednak, to co innego. W
każdym rodzaju znajdę takie, w których się zakocham. No i dobrze. To miłe mieć
jakieś zainteresowania.
Wszędzie znajdowały się szyldy zachęcające do
wejścia, a chłopcy się niecierpliwili, bo mieliśmy przecież iść na piwo.
- Czekajcie, my wejdziemy jeszcze tylko tu.
Oooh! Dziewczyny, nie wytrzymam. Są genialne!! Muszę je mieć. I te… Błagam,
żebym już żadnych nie zobaczyła, nie mam aż tyle kasy… Ludzie, no to jest po
prostu przestępstwo, tak wyłudzać pieniądze od niewinnych ‘butomanek’…
Świństwo! – I tak cały czas. Taka już jestem. I dobrze mi z tym. Chyba.
Kupiłam sobie dwie pary, bo tylko na tyle było
mnie stać. Mam nadzieję, że to jeszcze nie zakupoholizm. Ale naprawdę są
śliczne. Niebieskie, na koturnie, z piękną małą kokardką na boku i czarne,
klasyczne, z zamszu. Poziom endorfin warty swojej ceny.
Jak już wyszliśmy z butiku, skierowałam się ku
ruchomym schodom, prowadzącym do wyjścia. Obok mnie szła Zuza i Wojtek. Domik,
Nikola, Adrian i Ada szli z tyłu. Wiem tylko tyle, że jakiś gówniarz za szybko
biegł, i podciął Adze nogi. Usłyszałam jej krzyk, i zdążyłam się odwrócić, jak
już upadała. Auć, bolało. Oczywiście wszyscy podbiegliśmy do niej. No z
wyjątkiem Adriana, który poszedł gonić małolata.
- Nic mi nie jest, to chyba tylko kostka…Mam
nadzieję…
- Ada, to musi zobaczyć lekarz. Nie możesz
teraz z nami włóczyć się po parku, pewnie byś z resztą nie dała rady. – Serio,
po raz pierwszy obchodził mnie jej los. – Nie próbuj udawać bohaterki, chodź,
chłopaki pomogą, zawieziemy cię do szpitala.
- Do szpitala? Chyba żartujesz?! Nigdzie nie
idę. Daj mi spokój! – Wstała gwałtownie, i chwiejąc się doskoczyła do barierki
i stała tam, najwyraźniej wściekła, że nie może sobie poradzić.
- Ej, wyluzuj, kotku, Roksana ma rację, musi
cię zobaczyć lekarz, bez dyskusji.- Biedny Wojtek, był zdezorientowany, zresztą
jak my wszyscy. Co jest takiego strasznego w szpitalu? Jasne, że nie jest to
przyjemne, ale chodzi o zdrowie.
- Nie! – warknęła. Zacisnęła zęby, wyraźnie
powstrzymując jęk bólu.
- Dość tego, nie oszukasz nas. Ada, nie
zachowuj się jak dziecko! Nie ma czasu do stracenia, to może być coś
poważnego.- Dziewczyna tak zbladła, że normalnie jej nie poznawałam. – Idziemy.
Chwila, gdzie Adrian? – Odwróciłam się, przeszukując wzrokiem tłum ludzi,
przyglądających się zdarzeniu. Zobaczyłam go po chwili, biegł szybko,
potrącając ludzi.
- Nie udało mi się! Cholera! Uciekł, smarkacz.
Dobra, trudno, jak Ada…? – Jego wzrok padł na stojącą przy barierce dziewczynę
i ludzi wokół. – O co chodzi? Jakiś problem? Czemu jej nie pomożecie normalnie
stanąć? – zdezorientowany, zastanawiał się, co się dzieje. W sumie, nie dziwię
się. Powinniśmy już się zbierać do szpitala, a tu jakieś zbędne kłótnie. No i
ta dziwna reakcja Ady… Nie wiedziałam, co o tym myśleć.
- Ada.. nie chciała… To znaczy, miała
wątpliwości, czy trzeba jechać do szpitala, ale już ją przekonaliśmy, prawda? –
To Nikola, zwróciła się do niej dziwnie przesłodzonym głosem. Chyba zamierzała
być miła. Niezbyt przekonujące.
- Uhm, tak… Może rzeczywiście. – Wyraźnie
chciała się zreflektować za tą swoją dziką furię. Ada zawsze była niezwykle
opanowana, poważnie, nie wiem, co w nią wstąpiło. Nikt nie wiedział.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog, zapraszam też na mojego: http://noidea4life.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, zagmatwane lekko relacje przyjaciół/ wrogów podobają mi się, zmuszają do myślenia.
OdpowiedzUsuńMasz fajny, miły styl pisania, literówek brak, albo nie zauważyłam, ponieważ byłam tak wciągnięta w fabułę :)
Pozdrawiam, błaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagam pisz... Smutno mi , że zawiesiłaś/przestałaś.
Mam nadzieję, że jest to chwilowe! :)
W wolnych chwilach zapraszam na moje opowiadanie, bloga :
http://major-whitlock-maam.blogspot.com/
Supeer blog. Zapraszam na mojego bloga www.chwilaomnie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń