Nic z tego.
Chyba jestem niewidzialna. Popijałam piwo w gronie znajomych, a czułam się
jakbym piła je sama, niczym stara panna z kotem. Sama. Na wieki.
Ech,
przesadzam. Ostatnio jestem melancholijna. Ta głupia złodziejka przyjaciółek,
Nikola, wybuchła głośnym śmiechem. Grr, miałam ochotę dać jej w ten upudrowany
policzek z liścia. Gdy tak sobie słodko marzyłam, zaczepił mnie jakiś napity
facet, dotknął mojego ramienia.
- Te, lala,
kopsnij no na piwko, nie bądź szmata.
- Zabieraj
łapy, obleśna mendo!! – krzyknęłam, po czym Wojtek i Adrian wzięli natręta pod
pachy i wypchnęli za drzwi lokalu. Cała się trzęsłam. Spróbowałam sobie
wyobrazić tą scenę, gdybym faktycznie była sama. Wzdrygnęłam się, nienawidziłam
tych beznadziejnych, brudnych facetów szlajających się po barach. Że też takich
ludzi wpuszczają!
- Wszystko ok,
Roks? – to Adrian. Martwił się o mnie! Zaczęłam znów oddychać.
- No, powiedźmy.
Ej, odprowadzisz mnie już do domu? Nie mam ochoty tu siedzieć, a sama trochę
się boję iść, bo chyba już jest ciemno.
- Ty, nie
zabieraj nam Adiego, przecież daleko nie masz! No nie bądź taka, Roksana, nie
psuj imprezy! – Wojtek ryknął na cały lokal. Tępy gówniarz. Zniszczył moje
plany, bo Adi po jego wystąpieniu rozsiadł się przy tej suczis, Nikoli.
- Świetnie –
mruknęłam wściekła. Wzięłam zamaszystym ruchem torebkę z oparcia i wyszłam na
zewnątrz. Od razu przywitał mnie rześki powiew powietrza. Sztachnęłam się nim
głęboko, co mnie automatycznie uspokoiło. Tak, Roksana, czas na przemyślenia.
**
Obudziłam się
już z gotowym planem. Nie pozwolę zabrać sobie w tak łatwy sposób i
przyjaciółki i chłopaka, na którym mi zależy! Jestem młodą kobietą, pora
przestać wierzyć w to, że tupnę nogą a dostanę to czego chcę. Trzeba zawalczyć.
Dać z siebie wszystko. A wtedy, w razie porażki, będę przynajmniej pewna, że
zrobiłam to, co do mnie należało. To, na co mnie stać. Bo liczy się właśnie ta
walka. Czasem to ona, ten moment dążenia do celu daje nam więcej satysfakcji,
niż sama nagroda, medal czy jak to tam nazwać. W moim przypadku Adrian i Zuza.
Zuza i Adrian. Nie wiem, co pierwsze, oboje są mi bliscy. I obu nie mogę
stracić.
- Siema, kocie
– pocałowałam Zuzę w policzek, gdy już odczytałam smsa, że musi pogadać.
Spotkałyśmy się jak zawsze, w kawiarni pod jej blokiem. Zamówiłam swoje
ulubione cappuccino, po czym rzuciłam Zuzce ostre spojrzenie. Chwila prawdy.
Spodziewałam się kazania, o moim niewybaczalnym zachowaniu na wczorajszym w
pubie. Zaskoczyła mnie jednak, jak zawsze.
- Nie wołałam cię
tutaj, żeby robić ci wyrzuty. Od tego są chłopaki i Ada.
- I nikola –
dodałam złośliwie.
- I nikola –
potwierdziła – Nie wiem, o co ci chodzi, ani czemu jej tak nie lubisz. Nic ci nie
zrobiła, nie znasz jej. Nawet nie próbowałaś jej poznać. Oceniłaś ją po
wyglądzie. Mam rację, tak? Uważasz, że jest szmatą, bo założyła obcisłą miniówę
i miała dekolt, co nie? Otóż, chcę ci tylko powiedzieć, że się mylisz. Ona nie
jest taka. Zresztą zaraz będziesz miała okazję, zaprosiłam ją tutaj.
- Co?! Co
zrobiłaś? – Zabrakło mi tchu. Jak mogła. Zuza? Gdzie się podziała moja wrażliwa
i empatyczna Zuza??? – Przecież wiesz, że to się nie uda. Znasz mnie. Nie
zmienię nastawienia do niej. Nawet nie mam ochoty próbować. Wychodzę. –
wstałam, ale mnie zatrzymała. Trzymała moją rękę, najwyraźniej nie zamierzając
tym razem ustąpić. W jej oczach widać było ogniki, i jakiś taki zapał, coś, co
utwierdziło mnie w przekonaniu, że zwariowała. To do niej nie podobne. Naprawdę, co ta Nikola robi z tymi ludźmi! I czemu tylko na mnie nie działa ten
jej zasrany urok? Doprawdy, mam już jej serdecznie dość.
- Nie wychodź,
proszę. To się musi udać. Ona zostaje. Zostaje w naszej paczce, czyli musicie
się dogadać.
- Nie
rozumiesz, że ja jej nie cierpię.. Co? Co ty powiedziałaś? Że ona zostaje.. Nie.
Nie zgadzam się. NIE. Ja też mam tu coś do powiedzenia, i nie zgadzam się,
słyszysz ?! – Ludzie obok zaczęli się dziwnie patrzeć, bo krzyczałam już dość
głośno. Ale nie obchodziło mnie to. Nie mogłam znieść słów Zuzy. Czułam się
zdradzona.
- Rokss, spokojnie,
proszę cię. Zrozum, ona i Dominik, oni są parą. Nic już na to nie poradzisz.
- Jak to, są
parą? Nikola i Domik? Nasz Domik?? To znaczy.. Twój Domik.. – zamarłam, dotarło do mnie, jak to się wszystko dziwnie potoczyło. Wczoraj podrywała Adriana, a
przynajmniej tak to wyglądało. – Zuza, dobrze się czujesz? Jak
ty się w ogóle trzymasz? Wiesz, ja po prostu nie mogę w to uwierzyć. Ty na to wszystko tak
zwyczajnie patrzyłaś? Patrzyłaś, jak ta zdzira zabiera ci Dominika?
- Nie
przesadzaj. Nie jest źle, to znaczy, to nie jego wina. No ona jest atrakcyjna,
miła, i w ogóle, nie winię go. Naprawdę. – jej oczy mówiły jednak co innego. Po
raz pierwszy od dwóch dni przestałam myśleć tylko o sobie. Strasznie mnie
uderzył ten ból w oczach Zuzy. Moje problemy stały się od razu jakieś takie
dziecinne i bezsensowne. Patrzyłam jak cierpi, i nie mogłam tego wszystkiego
znieść. Przytuliłam ją mocno i wyszłyśmy po chwili z tej kawiarni. Poszłyśmy do
parku. Karmiłyśmy kaczki i gadałyśmy. Opowiedziała mi resztę wczorajszego
wieczoru. Siedzieli tam, aż w końcu ta Nikola i Dominik lekko upici poszli do
jego mieszkania. Zuza dowiedziała się, że są parą od Adriana, który
nieświadomy, że Zuzi zależy na Domiku się wygadał. W gruncie rzeczy podziwiam
ją, ta głupia laska zniszczyła jej szanse na udany związek, a jednak ta nadal
ją toleruje, nadal chce się z nią zadawać. Nie pojmuję tego, po co sobie zadaje
tyle bólu, przecież jak się będzie z nią zadawać, to będzie ich razem widywać,
patrzeć jak się obejmują, może całują. Zuza-masochistka. Kochana dziewczyna.
Nigdy nie odrzuciłaby kogoś, nawet jeśli byłoby to w jej interesie.
**
„Bądź o 20.00
pod blokiem Zuzki. Adrian”
Tego smsa
dostałam przed chwilą. No dobra. Idę. I pokażę tej suce, co to znaczy zadzierać
z Roksaną. I krzywdzić jej przyjaciółkę. Szykuje się miły wieczór. Nie ma co…
_________________________________________________________________________
? Co myślicie o tym rozdziale? Jeżeli są literówki (a
pewnie są ;)) to proszę pisać. Ogółem wyrażajcie swoją opinię, i co myślicie o
bohaterach i ich relacjach :)
Piszesz świetne teksty :) Na prawdę wciągnęła mnie ta historia i przypomina życie przeciętnego nastolatka. Na prawdę świetna ;D Powodzenia w dalszym pisaniu ;-)
OdpowiedzUsuńSuper! Naprawdę masz talent do pisania. Czekam na następny rozdział! I like it <3!
OdpowiedzUsuńŚwietnie. Zaciekawiło mnie to i licze na 3 roździał ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i licze na kom i obs. shoowers.blogspot.com
Zdziwiona przeczytałam dwa razy. Brak literówek, chyba, że jakieś ominęłam. Brawo! Widzę, że się rozwijasz. Relacje, relacjami. Pamiętaj opowiadanie to świat, który sama tworzysz. Możesz robić z nim co tylko zechcesz :D
OdpowiedzUsuńPs. zapraszam na mojego pierwszego Imagina :D
http://my-red-sky.blogspot.com/
suuper :D bardzo przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńCałkiem, takie leciutkie i całkiem przyjemne :)
OdpowiedzUsuńCzekam dalej :)
No właśnie 3 rozdział postaram się w ciągu 2 dni ;) Cieszę się, że się Wam podoba to co tu tworzę ;-)
OdpowiedzUsuńWstawisz trzeci jeszcze dzisiaj? Swietne opowiadanie ^^
OdpowiedzUsuń